„Będziemy walczyć w cieniu!”
Historia zna wiele opowieści o słabszych i mniej licznych, którzy w obronie swojej ojczyzny pokonali silniejszych i liczniejszych. Dwie wielkie bitwy pod Maratonem i Termopilami dowodzą, że nigdy nie należy się poddawać, walcząc w słusznej sprawie.
Kiedy w 492 r. p.n.e. wielka armia perska szachinszacha Kserksesa I podbiła Macedonię i Trację, zdawało się, że dla wolnej Hellady nie ma już ratunku. W ciągu następnych dwóch lat żadne z greckich polis nie potrafiło zatrzymać perskiego najazdu. Przełom nastąpił dopiero w 490 r. p.n.e., gdy z punktu zbornego w Cylicji oraz z jońskich wybrzeży Azji Mniejszej flota perska wypłynęła w kierunku Attyki. Dowództwo nad wyprawą objęli Artafernes, brat króla Dariusza I, i Datis z Medii. Towarzyszył im pewien Grek o imieniu Hippiasz, były tyran Aten, który zdradził swoich helleńskich rodaków, gdy został wygnany z Aten w 510 r. p.n.e. Ten renegat stał się najważniejszym doradcą wojskowym armii perskiej w czasie tej wojny. Doskonale znał taktykę, uzbrojenie i sposób walki Greków. Doradził Persom, żeby wylądowali w zatoce Maraton w pobliżu położonej ok. 37 km od Aten miejscowości Maraton. Na ich okrętach było ok. 25 tys. żołnierzy piechoty i jazdy. Ta armia inwazyjna musiała wybrać dwa kierunki natarcia. Do Aten prowadziły bowiem z pól maratońskich dwa wyjścia, które zostały zablokowane przez 10-tysięczną armię ateńską pod dowództwem dziesięciu strategów z dziesięciu fyl. Na jej czele stanął Miltiades, syn ateńskiego arystokraty Cimona. Ateńczycy liczyli na silne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta